Moi drodzy,
Jakiś czas temu za tęczowy most, prawdopodobnie na skutek nieszczęśliwego wypadku w wolierze, udał się Nasz samczyk -Amorek (Tamiasciurus hudsonicus). Bardzo go Nam brakuje, wszystko stało się tak nagle. Nie byliśmy na to przygotowani. Czy w ogóle można się przygotować? Nie wiem. Zawsze przeżywamy tak samo mocno, zawsze tak samo boli kiedy tracimy pupila, przyjaciela...
Na chwilę obecną, nie wiem czy zdecydujemy się na zapełnienie tej pustki innym chłopcem.
W związku z tym, muszę poinformować, że młodych hudsonków u Nas nie będzie.
Jak długo? Nie wiem.
Może do czasu oswojenia się z tą sytuacją, może już nigdy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
TWÓJ KOMENTARZ ZOSTANIE OPUBLIKOWANY PO AKCEPTACJI MODERATORA.
Proszę o staranne i poprawne pisanie. Komentarze pisane niedbale, nieczytelne, z rażącymi błędami nie będą publikowane.