Pragnę poinformować osoby szukające wiewiórek, że pewna hodowla wiewiórek, skunksów i norek, która w ogłoszeniach wymienia lokalizację: Dąbrowa (woj. wielkopolskie) lub Poznań, Grunwald (woj. wielkopolskie) wykorzystała w swoim ogłoszeniu, moje zdjęcie burunduka.
Podczas rozmowy telefonicznej Pani zapewniła mnie, że zdjęcie przedstawia sprzedawaną roczną i oswojoną samiczkę burunduka. Kiedy ją poinformowałam, że tak nie jest, bo to moje zdjęcie, moja Kitka, siedząca na moim kolanie -rozłączyła się. Ciekawa jestem ile zdjęć w pozostałych ogłoszeniach rzeczywiście należy do tej Pani? Nie wiem tylko czy rozmawiałam z Panią Lidią czy z Panią Klaudią, z którą wspólnie prowadzą hodowlę, ale numer telefonu należy do Pani Lidii.
Zgłosiłam naruszenie moderacji olx, Pani jednak zachowała zdrowy rozsądek i sama usunęła zdjęcie -za co dziękuję.
Niemniej jednak niesmak pozostał po życzeniach smsowych, żebym się "udławiła".
Trzeba mieć tupet, żeby ukraść komuś zdjęcie i życzyć tej osobie w ten sposób, zamiast
zwyczajnie, po ludzku -przeprosić.
Nic tylko pogratulować wprowadzania potencjalnych nabywców w błąd i kultury osobistej na nietypowym poziomie -jaki na całe szczęście "osiąga" niewiele osób.
Najciekawsze w tym wszystkim jest to, że owa Pani w ogłoszeniach zabrania kopiowania swoich (jak twierdzi) zdjęć. Jak widać działa to tylko w jedną stronę, bo nie miała oporów przed skopiowaniem mojego zdjęcia. Hipokryzja -to chyba odpowiednie określenie?
Nie chcę być w żaden sposób kojarzona z tą osobą. Mojego bloga czyta zbyt dużo osób, stąd decyzja o zamieszczeniu tego wpisu. Tym bardziej, że skradzione zdjęcie widnieje w artykule na tym blogu, tutaj -> http://igielnik-i-drzewiorki.blogspot.com/search?q=hodowla+niezbyt .
O powodach, przez które nie zgadzam się na wykorzystywanie moich zdjęć pisałam z kolei tutaj -> http://igielnik-i-drzewiorki.blogspot.com/2015/09/nowosci-oraz-wazny-komunikat.html.
Kochani, ja w tym roku żadnych ogłoszeń z burundukami czy hudsonkami nie wystawiałam i jedyne, które szukają nowych domów to Tamiops swinhoei -ogłoszenie zamieściłam do tej pory tylko na swoim blogu oraz na gryziolki.pl Możliwe, że pojawi się też w serwisach ogłoszeniowych, choć na razie nie widzę takiej potrzeby. Generalnie, proszę o sprawdzanie numerów telefonu, bo jak widać zdjęcia mogą wprowadzić Was w błąd.